Komentarze (0)
Za dwa dni mam obronę...
Za trzy dni wyjeżdżam za granicę...
Strasznie dużo spraw do załatwienia: podania, opłaty, zdjęcia, karta obiegowa (uwielbiam tą naszą polska biurokrację). Ale to jeszcze nic strasznego. Czeka mnie poważniejsze zadanie. Jak zorganizować wieczór panieński???
Czasem nawet piszę z "Nim" smsy: Co u Ciebie? Jak przed obroną? Jak w pracy? Dobrze? To dobrze...
Jeszcze dwa tygodnie temu był mi tak bliski, a teraz powolutku dociera do mnie że nie ma i nie będzie już "My". Nie będę oglądała się za siebie, nie chcę czuć żalu i rozczarowania. Nie potrafię i nawet nie chcę myśleć o "Nim" źle. Złościć się jest zawsze łatwiej... Wolę pamiętać tylko te dobre chwile, których było przecież tak dużo. Idę do przodu.